Strona główna
Internetowej Gazety Katolików

Nolite tangere christos meos

Środową katechezę 24 listopada 2010 Benedykt XVI poświecił św. Katarzynie Sieneńskiej. Między innymi powiedział:
Możemy tu zrozumieć, dlaczego Katarzyna, mimo świadomości ludzkich niedostatków kapłanów, żywiła zawsze do nich najwyższy szacunek: rozporządzali, dzięki sakramentom i Słowu, zbawczą mocą Krwi Chrystusowej. Święta sieneńska wzywała zawsze święte sługi, także papieża, którego nazywała „słodkim Chrystusem na ziemi”, aby byli wierni swej odpowiedzialności, powodowana zawsze i wyłącznie swą głęboką i stałą miłością do Kościoła. Przed śmiercią powiedziała: „Rodząc się w ciele, w rzeczywistości wypełniłam i dałam życie w Kościele i dla Świętego Kościoła, co jest dla mnie najbardziej wyjątkową łaską” (Rajmund z Kapui, Św. Katarzyna ze Sieny, Legenda maior; n. 363).

Warto przyjrzeć się i zastanowić nad tymi słowami. Papież, w bardzo oszczędnych słowach postarał się ująć to, co jest najtrudniejsze do zrozumienia w nauce Świętej, mianowicie godzenie dwóch zdawało by się przeciwstawności – wielkiego szacunku dla kapłanów z jednoczesnym nieustannym upominaniem ich, nieraz w bardzo ostrych słowach.

Zgłębienie nauki Katarzyny nie jest łatwe. Choć Święta nie zostawiła po sobie wiele tomów, to od niemalże sześciuset lat Jej pisma są przedmiotem badań i studiów. Kilka specjalnie do tego powołanych włoskich i jeden międzynarodowy instytut Studiów Katarzyńskich (Studi Cateriniani) pracuje od ponad stu lat nad ogromnym materiałem naukowym i ikonograficznym, związanym z Katarzyną. Nasze rozważania są więc bardzo skromna próba zastanowienia się nad najbardziej powszechnie znanym cytatem z Dialogu św. Katarzyny, a mianowicie nad słowami: Nie tykajcie moich pomazańców.

O co chodzi w tym cytacie? Do czego to odnosi Katarzyna?
Jak wspomnieliśmy wyżej – słowa te są najbardziej powszechnie znanymi słowami Katarzyny i najczęściej cytowanymi czy to w różnych publikacjach, czy to w zwykłych rozmowach wiernych. Cytowane są na ogół w oderwaniu od kontekstu, często – w zależności od potrzeby udowodnienia uprzednio postawionej przez siebie tezy.
Najczęściej powołują się na ten cytat irenicznie lub nadmiernie klerykalnie nastawieni wierni, którzy uważają, że wskazanie kapłanowi jego błędu jest grzechem. Podobnie reagują oni, gdy ktoś odważy się wskazać na niewłaściwą naukę lub nawet na błędy doktrynalne, głoszone przez kapłana. Uważają oni bowiem, że niezależnie od tego, co mówi robi czyni kapłan, należy milczeć, bo nie wolno tykać pomazańców.
Spróbujmy więc dojść do tego, co ma na myśli Katarzyna, gdy cytuje te słowa. Więcej – zastanówmy się poważnie nad tymi słowami, bo nie są one słowami własnymi św. Sienenki, są cytatem z Pisma Świętego. Katarzyna bowiem w wielu miejscach swoich pism cytuje Pismo Święte.

Nolite tangere christos meos – te słowa pojawiają się w Piśmie Świętym w dwóch miejscach. Przeczytajmy je więc w ich szerszym kontekście:

Na wieki pamięta o swoim przymierzu - obietnicę dał dla tysiąca pokoleń. Zawarł je z Abrahamem i przysięgę dał Izaakowi. Ustanowił dla Jakuba jako prawo wieczne przymierze dla Izraela, mówiąc: Dam tobie ziemię Kanaanu na waszą własność dziedziczną, gdy was było niewielu - nieliczni i obcy w niej. Wędrowali od szczepu do szczepu, z jednego królestwa do drugiego ludu, a nie pozwolił nikomu ich uciskać i z ich powodu karał królów: Nie dotykajcie moich pomazańców i prorokom moim nie czyńcie krzywdy! Śpiewajcie Panu, wszystkie krainy, z dnia na dzień głoście Jego zbawienie! (1 Kr 16, 16- 24)
Kiedy ich było niewielu, nieliczni i obcy w niej, i wędrowali od szczepu do szczepu, z jednego królestwa do drugiego ludu, nikomu nie pozwolił ich uciskać i z ich powodu karał królów: Nie dotykajcie moich pomazańców i prorokom moim nie czyńcie krzywdy! Potem przywołał głód na ziemię i odebrał cały zapas chleba. (Ps 105, 13- 17)

O kim mowa w przytoczonych cytatach? Niewątpliwie chodzi tu o Izraelitów. To oni zostali wybrani i z ich powodu Bóg karał królów. Wybrani – czyli pomazańcy i prorocy. Ich zadaniem było przechowywać i głosić prawdę o jedynym Bogu. Otoczeni przez wyznawców wielobóstwa mieli świadczyć o prawdziwym Bogu i czekać na wypełnienie się czasów. Gdy jednak czasy się wypełniły i przyszedł na ziemię Zbawiciel, przeszedł wśród swoich, a swoi Go nie poznali. Nie poznali, nie uznali i odrzucili Boga. A ostatni Prorok zginał śmiercią męczeńska z ręki świeckiego władcy.
I wtedy Bóg wybrał sobie nowy Naród – Lud Boży czyli Kościół katolicki.
Kim wobec tego są teraz pomazańcy i prorocy?
Przeczytajmy teraz co pisze na ten temat św. Katarzyna:

Są to moi pomazańcy i przeto mówi Pismo: Nie tykajcie moich pomazańców (Ps 105, 15) Drzwi tej piwniczki strzeże Pomazaniec na ziemi, któremu powierzone było rozdawnictwo Krwi. Jemu przysługiwało ustanawianie kapłanów dla pomocy w rozdawaniu tej Krwi całemu Ciału religii chrześcijańskiej. Kto był przez Niego przyjęty i namaszczony, zostawał kapłanem, inni nie. Od Niego wyszedł cały stan klerycki i On to wyznacza każdemu jego urząd dla rozdawania tej chwalebnej Krwi. Ponieważ On ustanowił ich swymi pomocnikami, więc do Niego też należy karcenie ich błędów. I chcę, aby tak było. Ze względu na ich dostojeństwo i godność, którymi ich obdarzyłem, wyrwałem ich ze służebnictwa, to jest z poddaństwa u książąt doczesnych. Prawo cywilne nie może wymierzać im kary; zależą oni tylko od tego, kto ma władzę rządzenia i zawiadywania wedle prawa Boskiego. Są to moi pomazańcy i przeto mówi Pismo: Nie tykajcie moich pomazańców (Ps 105, 15). W największe nieszczęście wpada człowiek, który wymierza im kary.

Katarzyna słowa Pisma Świętego odnosi bezpośrednio do kapłanów.
Czy można te słowa rozszerzyć również na stan zakonny? Tekst Katarzyny nie przemawia za taką interpretacją. I choć można domniemywać, że w czasach Katarzyny pod stan klerycki rozumiano również i stan zakonny, niewątpliwie słowa Świętej odnoszą się tylko do kapłanów. Bowiem zajmuje Ją problem stosunku do kapłanów ze względu na ich godność – na prawo do udzielania sakramentów, a szczególnie do rozdawnictwa Krwi. Zależą oni tylko od swoich przełożonych i tylko oni mogą wymierzać im kary. Katarzyna wyraźnie podkreśla, że prawo cywilne nie może wymierzać im kary; zależą oni tylko od tego, kto ma władzę rządzenia i zawiadywania wedle prawa Boskiego.

Katarzyna więc jednoznacznie się wypowiada – władza świecka nie ma prawa sądzić i skazać kapłana.
A co do zwykłych świeckich – co im radzi Święta ze Sieny?
Otóż aby choć trochę zbliżyć się do Jej nauki zacytujemy dwa fragmenty z Jej pism. Pierwszy z Dialogu, a drugi – z jednego z listów Katarzyny.

Winniście ich szanować, jakiekolwiek były ich błędy, przez miłość do Mnie, Boga wiecznego, który wam je zsyłam i przez miłość życia łaski, którą znajdujecie w tym skarbie [w Eucharystii], zawiera on bowiem całego Boga-człowieka, Ciało i Krew Syna mojego, zjednoczonego z moja naturą boską. Winniście ubolewać nad ich grzechami, darząc je nienawiścią i starać się, przez miłość i świętą modlitwę, przyodziać ich często i zmyć łzami waszymi ich brud; i ofiarować w moim obliczu za nich wasze łzy i wielkie pragnienie, abym ich przyodział, przez dobroć moją, szatą miłości.

I drugi fragment – z listu do papieża Grzegorza XI:

Uważaj bardzo, Ojcze, jeśli Ci życie miłe, abyś nie popadł w niedbalstwo i nie narażał na kpiny projektów Ducha Świętego, które masz wprowadzić w życie. Bóg tego od Ciebie żąda i musisz to zrobić. Jeżeli pragniesz sprawiedliwości – możesz ja uczynić. Jeśli pragniesz pokoju – możesz go osiągnąć, odrzucając przewrotną wystawność i przyjemności tego świata, a mając na sercu tylko Boża chwałę i obowiązek wobec świętego Kościoła.

Nolite tangere christos meos!

Nie tykajcie kapłanów, nie wydawajcie ich pod sąd świecki, nawet jeśli zgrzeszyli, nawet jeśli byli zarejestrowani przez SB, jeśli byli TW lub mają na sumieniu inne grzechy. Jest ktoś kto powinien ich sądzić – to ich bezpośrednia władza: przełożeni zakonni, biskupi, papież. Nie wystawiajcie ich na sąd mediów – media to przecież okrutna władza świecka. A jeśli ich władza zawiedzie i ich nie ukarze sprawiedliwie – to Bóg sam w odpowiednim czasie upomni się o sprawiedliwość.

Nie tykajcie, ale módlcie się za nich i ofiarujcie w ich intencji swoje przez nich spowodowane cierpienia.
Ale upominajcie ich, z miłości do nich, z miłości do ich nieśmiertelnych dusz. Upominajcie ich gdy grzeszą by nie popadli w niedbalstwo i nie narażali na kpiny projektów Ducha Świętego.
Upominajcie ich tez z miłości do tych, którzy im są powierzeni, upominajcie gdy błądzą w wierze i prowadzą na manowce wiernych. Gdy głoszą swoją naukę, a nie Naukę Kościoła. Gdy udzielają Komunię świętą na rękę i gdy udzielają Ją jawnogrzesznikom. Gdy chowają po katolicku zaprzańców i innych wrogów Kościoła, którzy umarli bez nawrócenia. Gdy gorszą wiernych…
Przypominajcie im by mieli na sercu tylko Boża chwałę i obowiązek wobec świętego Kościoła.

Maria K. Kominek OPs
7.01.2011